sobota, 25 lutego 2012

~Effy~

~Effy~

Powrót do normalności. Nie cały rok odizolowania od świata i nagle wolność. Wolność słowa, czynów i własnych myśli. Brak rozmów z terapeutami. Koniec spowiadania się im ze swojej przeszłości. Życie bez tabletek, które zamiast pomagać, prały ci mózg i tylko odbierały chęć do dalszego istnienia. Nareszcie.
Szłam tak sobie do mojego mieszkania i myślałam. Czemu nie pamiętam nikogo? Żadnej bliskiej mi osoby. Rodziny, przyjaciół... Na pewno takowych posiadałam. Pewnie tęsknili za mną. Ale czemu nie próbowali się kontaktować ? Byłam taka samotna.
Kiedy już znalazłam się w środku maleńkiego domu, nie miałam siły na nic. Po prostu padłam z impetem na kanapę i zasnęłam. Przyśniło mi się coś idiotycznego. Siedziałam w brudnym, klubowym kiblu. Gumą ścisnęłam lewą rękę i wbiłam strzykawkę z nieznanego pochodzenia substancją, po której błogo się czułam. Boże, to była moja przeszłość. Wiele razy spędzałam noce z głową opartą o kibel. Byłam żałosna, a do tego odrzucałam pomoc moich bliskich. Najgorsze było to, że wykańczała mnie psychicznie miłość do niego. Takiego idealnego, który by nawet na mnie nie spojrzał. Koniec, to co było kiedyś nigdy się nie wydarzyło. Przynajmniej dla mnie. Zaczynałam życie od nowa. 
Gdy się obudziłam padał deszcz. Krople waliły o szyby. Spojrzałam na zegar. Była 16:02. Przespałam bite kilkanaście godzin. Burczało mi w brzuchu, a lodówka była pusta. Byłam zmuszona do odwiedzenia najbliższego Tesco. Wstałam i nie ścieląc łóżka, weszłam pod szybki prysznic. Po wyjściu z wanny, stanęłam owinięta białym ręcznikiem, przed lustrem. Moje całe ciało było strasznie blade, co mnie przerażało, bo wyglądałam bardzo podobnie do ściany. Wysuszyłam krwistoczerwone włosy i umalowałam się. Nie był to mocny makijaż, od tak naturalne podkreślenie urody. Wyczyściłam srebrny kolczyk, który tkwił mi w nosie. Ubrałam się w szarą, przydużą bluzkę z długim rękawem . Na samym jej środku widniała jakaś postać z amerykańskiej kreskówki. Na nogi wsunęłam stare, szare spodnie i zielone vansy. Schowałam portfel i wyszłam, zapominając parasolki. 
Długi mi zajęło zlokalizowanie sklepu, a gdy już go znalazłam, okazało się, że nie ma moich ulubionych zupek chińskich, które nie zawierały ani grama węglowodanów. Od pewnego czasu strasznie mało jadłam. Po prostu uważałam tą czynność za zbędną. Byłam coraz chudsza i zaczynało mi się to podobać. 
Zrezygnowałam z zakupów. Postanowiłam uzupełnić braki w garderobie i weszłam do pierwszego lepszego butiku. Na wieszakach wisiało wiele bardzo ładnych, a za razem prostych rzeczy. Miałam ochotę wykupić pół sklepu, ale finanse pozwoliły mi tylko na trzy bluzeczki i jedną parę idealnie dopasowanych jeansów. 
Idąc ulicą zauważyłam interesującego chłopaka. Ubrany był w zielone spodnie z krokiem w kolanach i biały t-shirt. Z jasnymi, blond włosami kontrastowała granatowa, zwisająca do tyłu, czapka. Palił papierosa, ale wyglądał na dość młodego. W pewnym momencie doznałam olśnienia. Znałam go, ale nie wiedziałam kim był. Już miałam za nim biec, ale na horyzoncie zobaczyłam drugą zapamiętaną osobę i wątpię, że go kiedykolwiek zapomnę. Marco - mój były diler. Opętał mnie paraliżujący strach, uniemożliwiający jakikolwiek ruch. Bałam się go jak cholera. Zaczął się patrzeć w moim kierunku, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie, nie uśmiechał się do mnie, ale do kogoś stojącego za mną. Poczułam na karku ciepły oddech. Dostałam czymś w głowę i straciłam przytomność.

c.d.n.
~~~
I jak wrażenia ?
Sue xxx

2 komentarze:

  1. Bardzo cholernie polubilam jej postac... Chyba nawet najbardziej... Jestescie ...nieziemsko uzdolnione... Nie komentowalam poprzednich bo jestem na iPhonie i to jest dodatkowe 5 min...ale tak bardzo mi sie Eff spodobala ze postanowilam skomentowac;p... Niby powinnam uczuc sie fizy, ale czyratajac wasz blog uzdalniam sie polonistycznie... Ale i tak nie napisze wypracowania na polaka...;p...jak czytalam tych wszystkich bohaeterow to balam sie ze sie pogubicie , ale na razie nic wam takiego nie grozi.... Jestescie bardzo dobre i nie chce.byscie wpadly w pyche, czy cos, ale to jest jeden z.najlepszych blogow jakie czytam(jest ich calkiem sporo)... To zycze powodzenia i jesli.macie tt to followujcie mnie @legokaro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co mam Ci odpisać na ten komentarz, bo zaparł mi dech w piersiach. Dziękujemy ci obie baaaaardzo, że nas tak doceniasz <3 Sue xxx

      Usuń