środa, 29 lutego 2012

~Bryan~

~Bryan~

Leżałem na łóżku w malutkim pokoju z błękitnymi ścianami i jednym oknem, przez które padało jasne, ciepłe słońce. Trzymałem w dłoniach książkę z twardą okładką. Treść zawarta  w niej nie była zbyt atrakcyjna intelektualnie, ani interesująca, ale nie miałem nic innego do roboty. Wolałem nudę niż rozmyślenia dotyczące Charlotte. Zamartwiałbym się czy jeszcze żyje, bo każdego dnia boje się, że ta pijaczka, potocznie zwana matką, jej coś zrobi. Przyrzekam, jeszcze tylko rok, do mojej osiemnastki, a zabiorę ją z tej cuchnącej alkoholem, meliny. Mimo prób, nie potrafiłem wysiedzieć dłużej w jednym miejscu, więc wybiegłem do dużego, okolicznego parku. Nie patrzyłem, w które dokładniej miejsce się udaję. Nagle przez moją nieuwagę, zderzyłem się z kimś i oboje polecieliśmy na zimny chodnik. Pośpiesznie wstałem, przeprosiłem i wyciągnąłem dłoń, aby pomóc osobie poszkodowanej podnieść się z betonu. Mężczyzna o ciemnej karnacji i czarnych włosach miło się uśmiechną. Zauważyłem, że miał kolczyki w uszach. Wyglądał jak jakaś gwiazda z teledysku. Przedstawił się jako Zayn Malik. Nie, nie kojarzyłem gościa. Miałem już sobie iść, ale chłopak zapytał czy coś mnie dręczy. Nie wiedziałem, że aż tak to widać po mojej minie. Nawet nie wiem czemu, ale usiedliśmy na drewnianej, polakierowanej ławce i zacząłem się mu wyżalać oraz rozmawiać o problemach. Spędziliśmy strasznie dużo czasu razem i można nawet powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Zayn w końcu powiedział, że musi niestety zostawić mnie samego, gdyż za parę godzin ma wywiad, do którego musi się przygotować. Zrobiło mi się smutno, ale pośpiesznie spytałem, czym się zajmuj i w jakiej branży pracuje. Był bardzo zdziwiony, że nie wiem takich rzeczy. Okazało się, iż śpiewa w zespole. Dał mi swoją wizytówkę z numerem telefonu i poszedł w swoją stronę. 
Byłem mile zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem, ale zawsze lubiłem poznawać nowych ludzi. Postanowiłem, że  urwę się dzisiaj z popołudniowych lekcji i odbiorę Lottie z przedszkola. Stęskniłem się niemiłosiernie za nią. Pójdziemy na lody, kupie jej mnóstwo nowych ubrań, bo choć miała tylko 4 lata nie interesował ją zabawki. Uwielbiała modę. Zatroszczę się o nią, bo troski i opieki ze strony matki, ma niewiele. Już i tak co miesiąc płacę za jej opiekę w ciągu tygodnia. Z pieniędzmi nie ma problemu. Dorabiam w weekendy, obsługując na kasie w Burger King'u. Wszystko po to, aby moja siostrzyczka miała, chociaż trochę lepsze dzieciństwo. Zależy mi na tym, by dorastała w dobrych warunkach. Była moją jedyną rodziną, bo do matki się nie przyznawałem, a pozostali już dawno temu stracili życie. To właśnie przez nią mam problemy z sercem i nerkami. Gdyby nie to, że piła i brała narkotyki, kiedy była ze mną w ciąży, byłym zdrowy i nie musiałbym co miesiąc jeździć do różnym lekarzy, którzy by nie musieli poddawać mnie bolesnym badaniom, gdyż wyniki kolejny raz były nie takie i mam szczęście, że ciągle trzymam się przy życiu. Bądź co bądź, mam dla kogo. 
Zasiedziałem się w tym parku, musiałem wracać, ponieważ robiło się coraz chłodniej, a ja miałam na sobie zaledwie podkoszulek Hilfigera, jeansy za kostkę i trampki. Spacerkiem szedłem ulicami Hammersmith. Zahaczyłem o Tesco i kupiłem coś na obiad. Dokładniej ulubiony posiłek wielu dzieci. Prosty do zrobienia kurczak z piekarnika, frytki, a do tego sałatę ze świeżymi pomidorami. Co jak co, ale gotować uwielbiam i spędzam wiele czasu w kuchni, doszkalając się w fachu. Miałem z tym związaną przyszłość. Najpierw szkoła kulinarna, później własna restauracja, recenzje o niej w znanych gazetach. Tak, uwielbiam marzyć. 
Z siatkami w rękach dotarłem do drzwi mojego pokoju. Jak dobrze, że nie jestem zmuszony go z kimś dzielić. Myśl o współlokatorze, a tym samym o wspólnym wszystkim, nie była najprzyjemniejsza. Postawiłem zakupy na jasnym blacie kuchennym i udałem się umyć ręce do łazienki. Przebrałem się też w jakąś lekko pobrudzoną koszulką z napisem "Change my life" oraz zabrałem się do przygotowywania obiadu. Po około 45 minutach w fartuchu wszystko było gotowe, razem ze sztućcami, talerzami i szklankami na stole. Założyłem granatową, kraciastą koszulę i pośpiesznie wyszedłem z mieszkania, zostawiając na pastwę losu posiłek. 
Podszedłem na przystanek do którego podjeżdżał właśnie autobus z wyświetlającym się numerem 203. Wsiadłem i przejeżdżając trzy przystanki w pozycji stojącej, wysiadłem. Charlotte wydali mi bez problemu, bo opiekuni już mnie znali, kojarzyli i lubili. Wiedzieli o sytuacji rodzinnej, więc nawet woleli, gdy ja ją odbierałem. Lottie bardzo się ucieszyła na mój widok, a jeszcze większy uśmiech na jej twarzy pojawił się, kiedy dowiedziała się, że dzisiejszy dzień spędzi u mnie. Napisałem matce sms'a, iż jej córka śpi u mnie. Nie pytałem jej nawet o zgodę, wiedziałem, że ten pomysł to szczyt jej marzeń, bo będzie mogła upić się do nieprzytomności. Weszliśmy do H&M na dział dziecięcy i wybraliśmy tonę ubrań, które pasowały mojej królewnie. Obsłużyła nas ładna, ruda dziewczyna. Po zapłaceniu, od razu wróciliśmy do domu, gdzie spożyliśmy mój mistrzowski obiad. Pooglądaliśmy bajki w telewizji i wyszliśmy na plac zabaw. 
Usiadłem na ławce, podczas gdy Charlottka bawiła się z koleżankami. Wiele osób dziwnie się mi przyglądało, a jedna babcia zagadała do mnie z tekstem, iż mam bardzo śliczną córeczkę. Zachciało mi się śmiać. Czy to, że zajmuje się czteroletnim dzieckiem od razu musi oznaczać, że to moje ? Jednakże, nie chciałem robić kobiecie przykrości i podziękowałem. Lubiłem patrzeć jak Lott spędzała czas z rówieśnikami. Niespodziewanie  dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna. Znałem ją ze szkoły.

~~~
Cześć. Przepraszam za przerwę w pisaniu. Jestem zadowolona z tego wpisu. Co o nim sądzicie ? Jak myślicie kim jest dziewczyna, która dosiadła się do Bryana ? 

~~~
Sue xx

4 komentarze:

  1. Hej dziewczyny mam za zadanie pomóc koleżance :D pisze ona bloga z opowiadaniem 1D,Dziewczyna piszę naprawdę dobrze,czytając go czujecie jak byście czytały książkę o Szalonym,pokręconym życiu nastolatków :)) Super Blog Polecam!
    -Powiedzcie co sądzicie o blogu w komentarzach :)
    http://another-onedirection-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Soł... Bardzo fajny rozdzial/notka, czy co to jest...;p.Jaki.wy.macie dar do pisania....Fajny ten Bryan, taki opiekinczy itepe... Wydaje mi sie ze dosiadzie.sie.do niego, albo Meg, albo Alex... Juz nie moge sie doczekac nastepnego... To jest chyba najczesciej dogladany przeze mnie blog... Nawet na matmie, przez co pani.prawie mi fona skonfiskowala... :d... To ja zycze powodzenia w pisaniu.nexta i ide ogladac mecz polska-portugalia...@legokaro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Ci! xxx Dzisiaj pojawi się Oliver . Sue xx

      Usuń
    2. WE LOVE YOU SO MUCH <3

      Usuń