czwartek, 23 lutego 2012

~Amanda~

~Amanda~
Wracałam ze studia ojca. Idąc ulicą zauważyłam, że co drugi chłopak przechodząc obok mnie gapi się w moją stronę jakbym mu coś obiecała. Nie wiedziałam o co im chodzi. Nigdy nie uchodziłam za piękność. Może miałam coś na twarzy. Zaszłam do starbucks'a i zajęłam wolny stolik. Zamówiłam cappuchino i rozsiadłam się w miękkim, jasnobeżowym fotelu. Włożyłam słuchawki od Iphona w uszy i włączyłam najnowszy singiel Edd'a Sheerana. Znałam go osobiście, dzięki tacie. Uważam, że to świetny, inteligenty i miły facet, posiadający niesamowity głos i talent do muzyki, ale jest niestety zajęty. W każdym razie nadaje się na bliskiego przyjaciela, bo można na nim polegać o czym się przekonałam wiele razy. Po paru chwilach przypomniałam sobie o moim napoju i pognałam do mocno zirytowanej dziewczyny. Zapłaciłam, odebrałam kawę, a oddalając się w kierunku stolika rzuciłam jej, żeby popracowała nad nerwami, bo w trzymaniu ich na wodzy jest kiepska. Dziewczyna zburaczała na twarzy, a ja miałam satysfakcję. To prawda jestem wredna, ale okazuję to rzadko i tylko przez mówienie szczerych rzeczy. Umiem trafić w czyjś słaby punkt i go wykorzystać. Przydaje się to w życiu, a zwłaszcza jeśli masz wielu wrogów. Wyjęłam z torby netbook'a i weszłam na facebook'a. Czasami wydaje mi się, że moi znajomi nie mają co robić i siedzą tylko w internecie jak jakieś no-lify. Nic wartego mojej uwagi nie znalazłam, więc zalogowałam się na pocztę elektroniczną. Pare reklam, spam z twittera i jedna wiadomość z interesującym nagłówkiem. Popatrzyłam na adresata. Zrobiłam wielkie oczy. Megan ... Megan ?! Megan ! Z pośpiechem kliknęłam na ikonkę z kopertą. Czytałam nie wierząc w to co widzę. " Cześć Kochanie, Wracam do Londynu. Długa historia. Spotkajmy się 16.05 w Coffee Heaven o 5, w Camdem. Meg." Nie mogłam jej odmówić, nawet nie chciałam. Nie widziałam się z nią od ostatnich wakacji, kiedy to ostro melanżowałyśmy na Florydzie wśród gwiazd dużego formatu. To po części zasługa moja, a raczej znajomości mojego ojca, że interesuje się nią tyle agencji w USA. Cóż, czego się nie robi dla prawdziwych przyjaciół. W sumie to chciałam, żeby Megan robiła karierę. Na prawdę nadawała się do tej pracy. Od zawsze była piękna. Miało to swoje minusy. Nie miałyśmy dla siebie czasu i nasze drogi powoli się rozchodziły. Smutne, lecz takie jest życie. Nagle poczułam, że w papierowym kubku nie ma już żadnej kropli cieczy z kofeiną. Odpisałam jej, że nie ma problemu, na pewno będę, po czym wyłączyłam i włożyłam laptopa do czarnej, płóciennej torby. Wstałam i wyszłam. Nie miałam pomysłów, ani planów na spędzenie reszty dnia. Wydawałoby się, że nawet wieczór jestem zmuszona spędzić w domu. Przed telewizorem, oglądając brazylijski serial nie mający końca i głaszcząc kota. Nie pasowała mi ta wizja. Postanowiłam zorganizować kilka osób i wyjść do klubu. Wyjęłam telefon i napisałam parę sms'ów, które przedstawiały mój genialny pomysł. Wszyscy się zgodzili i nim doszłam do mieszkania, byłam umówiona na 20:00 przed elitarnym miejscem spotkań, zwanym "Mango". Zegar mikrofali pokazywał 17:37. Zrobiłam obiad, składający się z ryżu i warzyw z torebki oraz zielonej herbaty. Po pozmywaniu po posiłku, udałam się do sypialni, aby dokonać ogólnych oględzin zawartości mojej szafy. Postanowiłam na elegancję pomieszaną ze swobodą. Czarne spodenki z wysokim stanem, bluzka na ramiączka z wizerunkiem Marilyn Monroe i obcasy idealnie pasowały. Ubrałam się w zestaw . Po dosyć długiej wizycie w toalecie, z kosmetyczką pod ręką, wyglądałam idealnie. Wychodząc sięgnęłam po skórzaną ramoneskę z ćwiekami na barkach i zamknęłam drzwi kluczami. Taksówka, którą zamówiłam w międzyczasie , już czekała. Wsiadłam i podałam adres. Po upływie 20 minut byłam na miejscu. Zapłaciłam, a wychodząc kierowałam się w stronę machających mi znajomych. Bez problemu znaleźliśmy się w klubie, dzięki vip'owskim bransoletkom, które załatwiłam. Zamówiliśmy drinki i rozsiedliśmy się na kanapach. Panował świetny klimat, a muzyka, którą puszczał DJ była nieziemska. Nie pamiętam wielu momentów imprezy. Zwłaszcza tego w jaki sposób wylądowałam w łóżku z niesamowicie przystojnym Davidem.
~~~
Jak myślicie, Amanda zacznie się spotykać z Davidem, czy to będzie tylko przygoda na jedną noc ?
~~~
Sue xxx

1 komentarz:

  1. eeeeyy, fajne :D JAk posiadasz TT to informuj mnie na nim
    @jbiebersdear
    a ja zapraszam do siebie i liczę na rewanż! :))

    http://change-my-world-now.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń