poniedziałek, 2 kwietnia 2012

~Freddie~


~Freddie~

~w poprzednim rozdziale~

"W pewnej chwili zapytał się Amandy czy zna jakąś modelką. Ta jak gdyby nic powiadomiła nas, że i owszem, nawet z jedną się przyjaźni. Nie miałem zielonego pojęcia czemu ją o to pyta. Gdy skończyliśmy jeść dziewczyna poszła się umyć, a po tej czynność zostawiła mi swój numer i wyszła. Od razu spytałem Joshue o co mu chodziło. Opowiedział, iż zna ją, to najlepsza przyjaciółka Megan. Był załamany. Bał się, że jeśli Amanda powie jej o tej nocy, Meg nie uwierzy w jego miłość do niej, bo przespał się z inną."

~~~


Wyszedłem od Josh'a i ruszyłem w kierunku centrum. Idąc chodnikiem, po prawej stronie mijałem park, który wyraźnie dawał znać, że wiosna już za pasem. 
Pod niską, płaczącą wierzbą siedziała prześliczna, rudowłosa dziewczyna. Sukienka w kwiatki, w którą był ubrana idealnie podkreślała jej wyśmienitą figurę. Czarne martensy idealnie pasowały do całe ubióru i dodawały wdzięku. Dziwnie się czułem lustrując tak piękną istotę, ale moje piwne oczy wręcz nie mogły się oderwać od jej twarzy.
Nigdy nie wierzyłem w zakochanie od pierwszego wejrzenia i ani śmiałem przypuszczać, że w tym momencie ono nastąpiło, jednakże poczułem mocną chemię do nieznajomej. Jak gdyby nic zmieniłem moje plany i zostawiłem metalową bramkę za sobą. Przysiadłem się do rudowłosej dziewczyny i bez namysłu zagadałem wiedząc, że nigdy nie byłem dobry w flircie.
-Też uwielbiam King'a. Pewnie dziwisz się skąd nieznajomy facet wie, że jesteś jego fanką. Cóż, masz najstarsze wydanie jego dzieła, wymemłane do skrajności, z czego mogę sądzić, że nie pierwszy raz zatapiasz się w tą lekturę. Tak przy okazji, Freddie jestem.-uśmiechnąłem się najszczerzej jak mogłem, pokazując przy tym idealnie proste zęby.
-Gwen.-Ruda odwzajemniła uśmiech, z którym pięknie jej było na twarzy.-Nie sądzisz, iż to trochę dziwne napadać na bezbronną dziewczynę, po czym udowadniać jej dlaczego jest fanką dzieł King'a ? Myślę, że to twój szczęśliwy dzień, bo nie przerażają mnie tacy ludzie jak ty, ale radzę zaprzestać takich praktyk, gdyż różne dziewczyny są i jedna może to potraktować jako napad oraz chęcią ocalenia się, wykastrować cie jednym ruchem nogi.


-Nie bierz mnie za jakiegoś podrywacza. Po prostu twój urok przyciągnął mnie tutaj, miałem zupełnie inne plany, które ty chcąc czy nie chcąc zepsułaś. Myślę, że jesteś mi winna chociaż kawę w Starbucks'ie. Pójdziesz z własnej woli, czy mam zacząć błagać?-w głowie marzyło mi się usłyszeć z jej ust trzy litery potwierdzające moje zaproszenie.


-W tym momencie robisz z siebie zdesperowanego nerda łaknącego randki z przeciętną dziewczyną, a nie wydaje mi się żebyś miał problemy z kobietami. Jesteś dość przystojny.-ostatnim zdanie, poprawiła mi humor.


-Nie jesteś przeciętna. Zmieniając temat widzę, że mam zacząć klęczeć. Muszę cie Gwen uprzedzić i powiadomić, iż jestem uparty jak osioł.-nalegałem.


-Dobrze pójdę, ale nie dzisiaj. Dzisiejszego dnia mam już plany, a czytanie książki to tylko ich początek. Proszę, tutaj masz mój numer. Wybacz, ale muszę już iść. Miło było cie poznać.-wsunęła mi do ręki kartkę i w mgnieniu oka zniknęła.


Uśmiechnąłem się sam do siebie i z entuzjazmem włożyłem kartkę do kieszeni brązowych spodni. Podniecony wieczorną randką udałem się do paru markowych sklepu w celu zakupienia odzieży. Przecież trzeba jakoś wyglądać, aby zrobić dobre wrażenie. Poza tym nie chce jej zrobić obciachu przy ludziach pokazując się w starych, wytartych jeansach. Wstąpiłem także do jakiejś luksusowej perfumerii, której nigdy wcześniej nie widziałem i kupiłem perfumy z nowej kolekcji Hugo Boss'a. 
Z rękami pełnymi papierowych toreb pomachałem na taksówkę, po czym wsiadłem do nadjeżdżającego pojazdu. Podałem miłemu staruszkowi adres, a wiedząc, że czeka mnie przynajmniej godzina jazdy, włożyłem w uszy czarne słuchawki od Ipoda i włączyłem nową płytę Coldplay. 
Siedząc na miękkim siedzeniu pogrążyłem się w marzeniach. Od małego chłopca chciałem być aktorem. Często przesiadywałem na świetlicy w domu dziecka i oglądałem filmy z Bradem Pitt'em szepcząc pod nosem, że kiedyś też taki będę. Moja mała rola w serialu to dopiero początek, kiedyś będę grywać w znakomitych filmach, w reżyserii Spilberga. 
Wracając do czasów dzieciństwa. Zawsze mnie ten okres nurtował. Nigdy spokoju nie dawało mi jedno pytanie-"Czemu właściwie mnie oddali?". Nie byli biedni, w ich domu brak patologii, alkoholu, narkotyków. Dochodziły mnie słuchy nawet, że mam rodzeństwo. Zawsze miałem żal do matki i ojca o to, iż mnie oddali, a wcale nie byłem gorszy. Cóż za posrany pomysł wychowywać dziecko 5 lat po czym jak gdyby nic zostawić je. Przecież wiadome jest to, że wszystko pamiętałem. Kochałem ich, a to uczucie nigdy nie wygaśnie.
W tym momencie do głowy przyszedł mi pewnie pomysł. Któregoś dnia ich odszukam, oboje i zadam to pytanie prosto w twarz. Chce znać odpowiedź i nie odpuszczę. 
Przebrnąwszy korek, dojechaliśmy pod mój apartament. Zapłaciłem dosyć sporą sumę kierowcy i ruszyłem do mieszkania.
Położyłem torby na kanapie i postanowiłem coś zjeść, gdyż brzuch domagał się pożywienia już od co najmniej 2 godzin. Ugotowałem sobie biały ryż z kurczakiem curry i warzywami. Zjadłem posiłek w ciszy i postanowiłem, że czas najwyższy ustalić konkretną godzinę randki. Wyciągnąłem kartkę i spojrzałem na nią. Zawiedziony załamałem ręce.


~~~

Ta dam! I jak, i jak, i jak?! Kurczę jestem bardzo zadowolona z Freddiego i wyszedł całkiem długi. Jak myślicie, co Freddie zobaczył na kartce? Uważacie, że plan Freda dotyczący rodziców powiedzie się i uzyska odpowiedź na to trudne pytanie? 
Wielka prośba, dajcie lajka tu: www.facebook.com/cyckiszlugimelanzdlugi i więcej komentujcie. Chyba pójdziemy z Wami na kompromis. Na początek co najmniej 5 komentarzy, dopiero wtedy wstawiamy nowy rozdział / Pedro.
+ Już jutro imagin z Zaynem!








5 komentarzy:

  1. Super! I dziękuje za "w ostatnim rozdziale" <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Soł, rozdział jak zwykle zajebisty! fajny ma Freddie sposob na podryw! Ale mnie Gwen rozwalila, 'wykastrować cie jednym ruchem nogi.'...hahahaha, myslałam, ze padne!... 'wymemlane do skrajnosci'...hahaha, nie znałam slowa wymemłane, wiec sie ucze ... Uzył zarabistego szantazu 'Pójdziesz z własnej woli, czy mam zacząć błagać?' ... cały czas mam banana na fejsie przez Was! Dzieki straszne, za to 'w ostatnim rozdziale'!!! ;)... mi sie wydaje, ze moze na kartce zamiast jej numeru zobaczy usmiechnieta buzke jak';)" i podpis ;prima aprilis', albo 'ciesz sie, ze cie nie wykastrowalam' ... ja juz dłama lajka na tego linka... chcialabym, zeby ten cały plan sie powiodł z tymi rodzicami, i jestem bardzo cekawa odpowiedzi... zadnej sensownej nie moglabym wymyslic, wiec sie nie moge doczekac... kocham Was! A do Was czytelniczki"kurwa komentujcie to do ch*ja!!!"... @legokaro, pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i przepraszam, ze tak dlugo nie pisałam ale niestety wrociłam do sql i musiałam nadrobic czas z przyjaciołmi.. @legokaro

      Usuń
  3. Hej, fajny macie blog :D H.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ten blog jest mega i w ogóle mi sie wszystko w nim podoba. Fajnie, że jest sporo o 1D, cieszy mnie to ;D Podoba mi się to, że nie w każdym rozdziale jest tyle napięcia i emocji, że czasem można odetchnąć od straszliwych wydarzeń. ;D
    Co do rozdziału, jest świetny. Postać Gwen jest fajna, ale nadal wolę Dior, zobaczymy co będzie dalej. Piszcie Piszcie Piszcie. <333

    OdpowiedzUsuń