czwartek, 15 marca 2012

~Maci~

~Maci
PIB-PIB-PIB i jestem zmuszona ruszyć ręką, żeby wyłączyć ten cholerny dźwięk. Drodzy Panie i Panowie środowy poranek nas wita. Otworzyłam oczy, spojrzałam na sufit, potem na drzwi, jeszcze raz na sufit, a potem na okno. Nie ma co, trzeba wstawać. Usiadłam na łóżku, po czym powolnie ziewnęłam. Wstałam i w podskokach zaczęłam zbliżać się do szafy. Wyjęłam z niej granatowe rurki, t-shirt ze Spong Bob'em i skórzaną ramoneskę. Założyłam na siebie ubrania i udałam się do łazienki. Na szczęście Josh jej nie zajął.  Przemyłam twarz, po czym uczesałam bujne, blond włosy. Pociągnęłam rzęsy czarnym tuszem i byłam gotowa. Chwile później stałam już w kuchni i robiłam sobie oraz bratu kanapki, które miały nam wystarczyć do połowy dnia. Skończywszy, jeden pakunek wsadziłam do czarnej torby, a drugi zostawiłam na blacie z karteczką zaadresowaną do Josh'a.Wychodząc spojrzałam ostatni raz w duże, wiszące w przedpokoju, lustro i otworzyłam drzwi. 
Nacisnęłam plastikowy guzik od windy i zaczęłam czekać. W międzyczasie dostałam sms'a. Pośpiesznie otworzyłam wiadomość, bo wiedziałam, że była ona od Mat'a. 
"Cześć skarbie. Czekam na dole. Pomyślałam, iż fajnie byłoby pójść razem do szkoły". 
Gest słodki, jak każdy skierowany od mojego chłopaka. Uwielbiałam go i bardzo dobrze mi się z nim żyło. Wkurzały mnie czasami opinie innych, na temat orientacji Matta. To, że jego rodzice są homo, nie oznacza, iż on też jest gejem. Kiedyś jakaś dziewczyna puściła plotę o mnie. Mianowicie według niej byłam z Matthewem tylko dla przykrywki. Zero tolerancji. 
Nareszcie pojawił się dźwig i mogłam wydostać się z tego budynku. Wyszłam na zewnątrz. Dzień zapowiadał się ślicznie. Słońce świeciło od 7 rano. Nagle zauważyłam Mat'a. Wyglądał nieziemsko. Jego styl ubierania się strasznie mnie kręcił. Brązowe, lekko za duże rurki z krokiem w kolanach i t'shirt z Cow and Chicken idealnie na nim leżały. Na głowie miał full capa z logiem batman'a, a w pyszczku papierosa. 
Podbiegłam do niego uśmiechnięta i mocno się wtuliłam w jego tors. Lekko wystające obojczyki, wbijały mi się w policzki, ale nie miało to znaczenia. Z jego ust usłyszałam, że z każdym dnie wyglądam śliczniej. Chcąc czy nie chcąc zarumieniłam się, komplementy od niego zawsze mnie zawstydzały, mimo to, iż zawsze po nich miałam ciepło na sercu, a w moim brzuchy latały motyle. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy ulicą do szkoły. 
Szliśmy w ciszy. Niespodziewanie Mat zaczął temat. 
-Wiesz skarbie, wczoraj z facebook'a dowiedziałem się, iż jestem gejem i z tobą skończyłem. Podobno nie miałem ochoty się już z tym kryć.- powiedział uśmiechnięty.
-A dla kogo takiego mnie rzuciłeś?-zapytałam zaciekawiona.
-Autor post'a chyba w tej kwestii nie był już taki wygadany i nie wysilając się, napisał tylko, że to jakiś chłopak z klubu dla gejów, do którego chodzę razem z ojcami.- mówił dalej się szczerząc.
Od zawsze śmieszyły go takie historie. Ja osobiście nie rozumiałam ludzi, którzy podejmowali się wymyślenia takich głupot.
Po drodze zaszliśmy do kiosku. Na wejściu usłyszałam, że w radiu leci piosenka tego łan dajrekszon, czy jakoś tak. Nie znałam ich za dobrze, ale mieli nawet niezłe kawałki. Matthew zakupił paczkę papierosów u znajomego mu sprzedawcy i wyszliśmy. 
Przed szkołą zauważyłam Lex. Ogólnie dzień minął jako-tako nudno. 
Wróciwszy do domu, nie zastałam Josh'a. Szkoda, bo chciałam powiadomić go, że dzisiaj wieczorem baluję w klubie ze znajomymi. Oczywiście nie byłby zadowolony, ale trudno się mówi. 
Weszłam do mojego pokoju i zaczęłam wybierać ciuchy na dzisiejszy wieczór. Miałam nadzieję, że będziemy dobrze się bawić.
~~~
Przepraszam, że nic specjalnego się nie dzieje, ale to dopiero początek afery, w którą wplącze się Maci.
Sue xx


3 komentarze:

  1. So, w jaka afere chcesz wplatac maci? Jednak ten zwiazek to przykrywka?...hahahha... Nie no rozdzial, moze masz racje w nim nic sie nie dzieje, ale i tak zajebisty... Kurcze, juz naprwde dopiero tera sobie przeczytałam, bo w weekend miałam taka goraczke, a tera siedze se i czytam i normalnie kocham ten blog, opowiadanie.. Powinniscie zostac jakimis tymi... no wiesz... zapomniałam jak sie to nazywa, ale powinniscie to wydrukowac i isc do wydawnictwa i błaby fajna ksiazka. Moze nawet lektura w sql? No taka ksiazke to bym mogła czytac... Super..@legokaro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracaj szybko do zdrowia, dziękujemy ♥ Zuza xx

      Usuń