poniedziałek, 19 marca 2012

~Josh~

~Josh~

 Mój koszmarny budzik właśnie zaczął wydawać z siebie okropnie głośne dźwięki. Zmuszony wstałem z łóżka i sięgnąłem w kierunku komody by skończyć te katusze. Na ekranie mojego IPhona dotknąłem palcem w odpowiednie miejsce aby wyłączyć alarm.
 Przeciągnąłem się pożądanie i założyłem na siebie dresy, a gołą klatkę zakryłem błękitną koszulką z logo Jack Wills. Poszedłem wolno do łazienki. Ogarnąłem twarz, postawiłem włosy na żel i powtórzyłem dwa razy czynność mycia zębów. Gotowy w pełni do porannego joggingu, tylko śniadanie muszę zjeść.
 W kuchni czekały na mnie kanapki, a koło nich liścik: "Nie dziękuj, też Cię kocham. Maci". Moja najdroższa siostra zrobiła mi śniadanie, jakie to kochane. Pochłonąłem posiłek i wypiłem szklankę soku pomarańczowego. W przedpokoju wsunąłem na nogi Czarne Nike, na głowę szarą czapkę ze zwisającym czubkiem, a do IPhona podłączyłem pomarańczowe słuchawki i puściłem sobie ostatnią listę odtwarzania, w której przeważała muzyka ze skinsów.
 Zatrzymałem się by zawiązać sznurówki i odetchnąć po półgodzinnym truchcie. Już chciałem ruszyć, ale jakaś dziewczyna złapała się mojego ramienia i w efekcie po chwili leżeliśmy oboje na ziemi. Otrzepałem się pomogłem wstać nieznajomej. Zdjęła okulary przeciwsłoneczne i właśnie wtedy moim oczom ukazała się Megan. Serce podskoczyło mi do gardła, a szczęka opadła lekko w dół.
-O mój boże, Josh! Co ty tutaj robisz?!-Przytuliła mnie zaskoczona piękność. Przecisnąłem ją do siebie i nie chciałem puszczać. Ten jej zapach, mmm.
-No nie wiem, wydaje mi się, że mieszkam sobie. Chudzielcu, kiedy przyjechałaś?-Wyzwoliłem ją z uścisku.
-Odezwał się grubas...-lekko się zaśmiała-wczoraj późnym wieczorem. Ty wiesz co...-przerwałem jej.
-Oczywiście, że wiem. Współczuję.-Pogładziłem ją po ramieniu.
-No tak...-przerwała na chwilę i spojrzała na ekran telefonu-muszę już iść, bo mam rozmowę o pracę i zaraz się zaczyna spotkanie. Czy możemy się jutro spotkać na kawę, jakoś późniejszym ranem? Zadzwoń.-Ucałowała mnie w policzek i oddaliła się stukając obcasami.
 To zbyt duży szok jak na raz. Nie pobiegnę dalej. Wsiadłem do taxówki, którą przyjechała Meg. Dałem miłemu staruszkowi adres apartamentowca, w którym mieszkam i zapiąłem pasy. Carl, bo tak kierowca miał na imię, wystukał coś na jakiejś maszynce i odpalił samochód.
 Droga do domu mi zaledwie dwadzieścia minut. Wchodząc do budynku pomachałem Kelly z recepcji na przywitanie i udałem się do windy. Po wejściu do zadusznego mieszkania zauważyłem, że nikogo w nim nie było. No tak dopiero 09:07, Maci jeszcze w szkole.
Włączyłem klimatyzację i poszedłem się przebrać. Wyciągnąłem z szafy granatowe spodnie, lekko zwężane z niewielkim krokiem, biało czarną bluzkę na długi rękaw i czarną bluzę, sam nie wiem po co.
 W czasie ubierania mój brzuch wydał z siebie dziwny odgłos. To zapewne głód. Wsunąłem czarne zielone Vansy na nogi i udałem się do kuchni. Wyjąłem z lodówki jogurt naturalny i wsypałem do niego muli, które stało na blacie. Zjadłem wszystko w przeciągu trzydziestu sekund, ale nadal czułem głód, więc zrobiłem sobie kilka kanapek z nutellą.
-Halo?-Odebrałem telefon.
-Cześć stary, zbieraj się czekam na dole. Jedziemy na zakupy!-Krzyczał mi do ucha Freddie.
-Zaraz będę.-Zakończyłem połączenie.
 Włóczyliśmy się po sklepach w poszukiwaniu tak naprawdę niczego. Po godzinie miałem pełno toreb z ciuchami dla mnie, jak i dla Maci. W sumie nie wiem czemu tyle jej nakupowałem, jej nic nie brakuje. Sobie zakupiłem błękitną marynarkę, cztery pary spodni, trzy pary butów, stos koszulek, kilka sweterków i trzy bluzy, a siostrze kupiłem dwie pary Vansów, zieloną czapkę OBEY, kilka bluzek, szorty z flagą Ameryki, zieloną marynarkę i okulary przeciwsłoneczne. Fred wspomniał mi, że jestem dzisiaj dość rozrzutny, sam nie wiem dlaczego.
 Zmęczeni zasiedliśmy w Coffee Heaven i zamówiliśmy sobie po kawie i muffinie. Dowiedziałem się od Freddiego, że utrzymuje kontakt z Amandą i umówił się z nią na jutro wieczór. Mam nadzieję, iż moje obawy przed tym, że przyjaciółka Meg nie wypapla jej na temat mojej ostatniej wpadki, pozostaną tylko obawami.
_______________________________________________________________________________
Fanfaaaaaaaaaaary! Jest nasz uczuciowy i kochany JOSHUA! Powiem Wam, że ja też go kocham ♥ Co myślicie ? ~Derp xxx


3 komentarze:

  1. so, O MY ALLAHC, za nic nie skapnelam sie ze to moze bc Josh... Ale jaja, kurde jeszcze bedzie z meg... Ale jaja jak berety... No przecie Amanda i tak nic nie pamietała wiec, nie powinna wygadac... wgl zajbisty rozdzial, juz czekam z niecierpliwoscia na nexta i wgl , jaki ten Josh chojny dla siostry...Łał... Wgl dzieki Wam zaczelam ogladac Skinsów, i normalnie sie zakochalam, takie zajbiste... Wgl juz sie nie moge dalej doczekac z niecierpliwoscia czekam na nexta... powodzenia @legokaro

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO..! Jestem pod wielkim wrażeniem! Bardzo mi się podoba, bardzo! :)
    czekam na następny rozdział ;))
    jak będziesz miała chwilkę to wpadnij do mnie: http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/

    @AlexxAllleeexx

    OdpowiedzUsuń