piątek, 30 marca 2012

~Effy~

~Effy~

Obudziłam się w ciemnym, wilgotnym miejscu. Wszędzie unosił się zapach stęchlizny. Przerażenie opanowało moje ciało, a szok nie pozwalał na żaden ruch ucieczki. 
Dotknęłam brudną ręką obolałą twarz. Zatrzymałam się na spuchniętej wardze i zaczęłam ją macać koniuszkami palców.
W głowie szamotały mi się miliony pytań, na które nie znałam ani jednej odpowiedzi. Rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu. W kącie stał stary, drewniany kredens. Całokształt wystroju wskazywał na to, iż jestem przetrzymywana w czyjejś piwnicy. Zachciało mi się płakać. Dopiero co wyszłam z nałogu, zaczęłam nowe życie. Nie takie piękne, jak poprzednie, ale też nie mogłam narzekać, gdy nagle ktoś ten spokój zaburzył. Po policzku poleciała mi jedna, pojedyńcza łza. Chwilę później znalazła się na zakurzonej, betonowej podłodze. Wzrok przeniosłam na schody, kierując w górę, aż dostrzegłam potężne drzwi. W jednym, krótkim momencie przypomniałam sobie ciąg zdarzeń oraz powód, dla którego tutaj jestem.
Wyszłam na zewnątrz, nie wiem czemu, ale wyszłam. W pewnej, na pozór spokojnej, chwili zauważyłam Marco, który szczerzył zęby do osoby stojącej za mną. Dostałam w głowę i obudziłam się tutaj. 
Przerażała mnie ta sytuacja. Czego on mógł chcieć ode mnie ? Kupowałam od niego tylko amfe, koke i inne używki. Nigdy nie miałam z nim bliższego kontaktu.
Rozmyślenia przerwał głośny huk drzwi oraz postać, która zwinnym krokiem znalazła się przed moim obliczem. Spojrzałam na twarz osoby stojącej. Twarz mężczyzny zasłaniały mu śliczne loczki, więc nie potrafiłam go rozpoznać. Władczo wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić schodami na górę, cały czas przy tym uśmiechając się. Zauważyłam, że jego policzki zdobią urocze dołeczki, które zawsze mnie urzekały. Weszliśmy do ładnego salonu, w którym siedział Marco. 
-Moja kochana Elizabeth, co za spotkanie. Myślałaś, że zdołasz mi uciec, nie płacąc zaległej kasy ? Wybacz słońce, ale nie ze mną takie numery. Masz tydzień na wpłacenie mi na konto 1000 funtów, albo rozegramy sprawę inaczej. Myślę, że nie chcesz żeby Max się stało coś złego.-zaczął mówić.
-Skąd wiesz o niej?! Nie masz prawa jej nic zrobić, rozumiesz?! Poza tym skąd ja mam wziąć tyle pieniędzy w 7 dni?! Popieprzyło cie do reszty?!-zaczęłam krzyczeć.
-Spokojnie. Złość urodzie szkodzi, której tobie nie brak. Promyczku masz jeszcze drugi wybór, możesz zacząć dla mnie pracować tak jak Harold. Upominałabyś się od innych niezapłaconych rachunków, które brali na krechę w szale pragnienia spędzenia kolejnej godziny w świecie, w którym nie może wydarzyć się nic złego. Mogę to nazwać zawodowo asystentka Harrego. Pasuje ci, słoneczko?-uśmiechnął się.
-Tak pasuje, a teraz mnie wypuść. Nawet nie wiem gdzie jestem. To chore !-wykrzyczałam.
-Oczywiście. Harry odwieź piękną Effy do domu, żeby się odświeżyła, gdyż pierwszego klienta załatwiacie dzisiaj.-powiedział szybko i wyprosił nas z pokoju.
W milczeniu poszłam za Loczkiem, który zaczął kierować się do wyjścia. Wsiedliśmy do bordowego opla.
-Gdzie mieszkasz?-w końcu się odezwał swoim nieziemskim głosem z nutką chrypki.
- Fuzzle 240 Street. To raczej biedniejsza dzielnica, ale ma swój klimat.-odpowiedziałam.-Czemu to robisz?
-Pracuję dla Marco? No cóż miałem tak samo dług jak i ty, a on tylko poszedł mi na rękę i zaproponował współpracę. Rzadko to robi, więc ciesz się. Inny po upływie 7 dni każe mi sprzątnąć. No wiesz, brudna robota. Z czasem przyzwyczaisz się.-wymamrotał i skupił się na prowadzeniu samochodu.
Dalszą jazdę spędziliśmy w grobowej ciszy, aż do dotarcia pod mój blok. 
-Będę tu z powrotem za godzinę, bądź gotowa.
-A nie chciałbyś wejść ze mną na górę?-nie wiem co mnie podkusiło, ale musiałam o to zapytać.
Harry momentalnie się rozchmurzył, a na jego twarzy pojawiły się cudowne dołeczki. 
-Nigdy tego nie robię, ale ty wydajesz się bardzo sympatyczna, poza tym niezmiernie mnie kręcisz.-odpowiedział.
Chwilę później oboje zniknęliśmy w głębi klatki schodowej.
~~~
No cóż, tekst może nie rozwala na milion kawałeczków, ale jednak jest. Wybaczcie za długą przerwę, ale byłam strasznie zabiegana. Na pewno nie spodziewaliście się takiego ciągu zdarzeń! Mam nadzieję, że jesteście zaskoczeni. Pasuje wam Harold w roli złego chłopca? Myślicie, że dojdzie do zbliżenia między nim, a Effy ? / Pedro xx.
-

4 komentarze:

  1. No ciekawie, już czytałam właśnie w jednym opowiadaniu,że Harry miał kontakt z narkotykami i w ogóle to tak jakby ciąg dalszy jego losów, dla mnie. Fajnie, czekam na więcej.. i w podoba mi się to,że opisujecie każdą osobę po kolei. Chociaż czasem muszę wracać do wcześniejszego rozdziału tamtej osoby i czytać np. ostatnie dwa lub trzy wersy,żeby pamiętać jak się to skończyło. Fajnie by było,jeśli na początku każdego rozdziału byłyby te dwa ostatnie wersy dla przypomnienia, a jeśli nie to nic.Ciekawie piszecie i myślę,że powoli się przyzwyczaję i wkręcę w akcje:D Dawajcie do mnie. : )
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry pomysł. Na pewno wpadniemy. < 3 ~Pedro.

      Usuń
  2. Soł, o fuck! Po przeczytaniu załamalam ręcę i zaczęłam sie tak dlugo smiac! Harry sprząta ludzi! hahahaha. Słyszałam, ze lubi porządek w domu, no, ale moze czasami chce sie odstresowac swoim dziwnym hobby i tak po prostu se sprzata ludzi... hhahah... Pewnie Harry bardzo pasuje na zlego chlopca" I am Holmes chapel bad boy, joł"... hahaha... Genialny rozdzial! Bomba i w ogóle i w szczególe... Ja na poczatku myslałam, ze ona tam bedzie wieziona wsród szczurów, ale moze byc i wypuszczona i... sprzatac ludzi... Juz sie nexta z jej udziaąlm nie moge doczekac! Bedzie mocno, jak ona tam z Hazzą wejdzie. Juz blok przestanie istniec...; p...Na pewn dojdzie do zblizanie miedzy nimi... w jej sypialni(przynajmniej mam taka nadzieje)... ta dziewczyna powyżej ma racje i tez bym była wdzięczna, za ostatnie linijki dla przypomnienia... No dzieki, za tyle emocji na rozdziałach i życze powodzenia w dalszych prowadzeniu emocji..@legokaro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahahahahahahahaha. rozwalają mnie twoje komentarze. Postanowiłam, że Hazza będzie Bad Boy'em. Będziemy robić tak jak koleżanka na górze zasugerowała. Dziękujemy <3 ~Pedro.

      Usuń