niedziela, 4 marca 2012

~Cher~

~Cher~

Kolejna nagana za ucieczkę z lekcji, jestem bliska wyrzucenia ze szkoły. Matka znowu będzie się na mnie darła, a ja zatrzasnę się w pokoju i będę miała w dupie cały  świat.
Po skończeniu lekcji odebrałam list od mamy i wybiegłam z budynku placówki. Zatrzymałam się pod bramą ogrodzenia. Byli tam moi znajomi, Oliver i Daniel. Oni są jedynymi osobnikami, dla których potrafię być miła. Akceptuję homoseksualizm Olliego, niestety on zbytnio za mną nie przepada w porównaniu do Daniela. Porozmawiałm trochę z czarnowłosym przyjacielem, ale gdy zauważyłam, że Ollie od nas odszedł postanowiłam się usunąć.
Kawa, gdzie jest Starbucks? Zlokalizowałam najbliższą kawiarnię. Po złożeniu i odebraniu zamówienia, usiadłam na kanapie. Za mną siedziała grupka dziewczyn, znałam je ze szkoły, nielubiane, ale jednak najpopularniejsze. Jak zawsze gadały o tych padałkach z One Direction. Boże, zały świat ich uwielbia, co w nich takiego świetnego? Widziałam ich kiedyś w Milk Shake City i wcale nie są tacy super. Tamtego dnia, podczas spotkania z tym całym zespołem, byłam jedyną osobą, która nie krzyczała na ich widok. Pamiętam, że byli zdziwieni moim zachowanie w stosunku do nich.
Znudziło mnie słuchanie dziewczyn zza moich pleców. Chwyciłam tekturowy kubek, do połowy wypełniony kawą i wyszłam. Zachciało mi się cholernie palić, więc skierowałam się w standardowe miejsce, park. Ktoś za mną szedł, obserwował mnie, ale nie było to dla mnie dziwne. Zawsze się ktoś znalazł i patrzył na moje, chude, blade ciało. Kwestia przyzwyczajenia.
Usiadłam w cichszej części skwerka i zaczęłam palić, wcześniej przygotowanego, skręta. Nie dbam o nic teraz, cóż za błogość. Zamykając oczy ponownie zaciągnęłam się dymem. Moją ukochaną ciszę przerwał mi jakiś męski głos:
-Czemu to palisz?-zapytał chłopak.
-A co ci do tego?-odpowiedziałam pytaniem.
-Niby nie, ale nie wyglądasz dobrze i chciałem pomóc.-ciągnął.
-Nie potrzebuje pomocy!-wiedząc, że kłamie, próbowałam dać mu coś do zrozumienia.
-Przecież widzę. Jesteś chuda, blada i palisz to gówno.-dalej przynudzał.
-Co ma mój wygląd do moich problemów ?!
-Ha, czyli jednak masz jakieś problemy-nachalnie kontynuował rozmowę.
-Nie mówiłam, że nie mam. Po prostu nie chcę pomocy-chciałam zmrozić go wzrokiem, ale mój rozmówca okazał się bardzo przystojnym, Mulatem i podświadomość pohamowała mnie od morderczego spojrzenia. Widząc moją reakcję na jego twarzy zagościł śliczny uśmiech i zaczął mówić ponownie:
-Mhm, to jak? Wstaniesz z zimnej ziemi i dasz się zaprosić na herbatę?-nadal uśmiechnięty wyciągnął do mnie ręce. Chwyciłam je mocno i podniosłam się przy jego pomocy.
Tak, mogę iść. Tak w ogóle jestem, Cher.-Boże, co ja robię? Nie znam typa, a idę z nim gdzieś na herbatę, bardzo dziwne jak na mnie.
-Zayn Malik, mówi ci to coś?-ruszyliśmy w stronę pobliskiej herbaciarni.
-Niestety nie.-słysząc to w moich ustach, mój towarzysz zmienił swój wyraz uśmiechu.
-Naprawdę?-zapytał, a ja wpadłam w zakłopotanie.
-One Direction, kojarzysz? gdy zapytał o zespół to momentalnie mnie olśniło. Mój szczery uśmiech zmienił się w wymuszony. Wpadłam w kiepski nastrój i z bardzo wyczuwalną, obojętnością, odpowiedziałam:
-Ach, no tak. Zayn Malik, już wiem kim jesteś.
-Coś nie tak?-zapytał dość czule.
-Em...Głowa mnie rozbolała-perfidnie skłamałam.
-Herbata ci na pewno pomoże.
Może Zayn jest inny, może on nie należy do grupy gwiazdek, które lansują się na prawo i lewo. Polubiłam go. Dobrze mi się z nim rozmawia. Jest bardzo inteligenty i gdy dowiedział się o mojej sytuacji ponownie zaproponował pomoc. Tym razem ją przyjęłam z godnością.
Szliśmy z Zayn'em uliczką, która prowadziła do mnie do domu. Minęły nas jakieś dziewczyny z mojej szkoły. Zaczęły lustrować nas wzrokiem i coś do siebie szeptać. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech z nutką satysfakcji. Po moim domem wymieniliśmy się, z Mulatem, numerami i umówiliśmy się, że wpadnie po mnie jutro zaraz po lekcjach. Słodko ucałował mnie w policzek i odszedł życząc mi dobrej nocy.
Po wejściu do domu poczułam wyraźną ulgę. Mama jeszcze nie wróciła z pracy i nie będzie miała do mnie pretensji. Godzina 18:23, matka wróci za dwadzieścia minut. Zdjęłam buty i skierowałam się do kuchni z zamieram opróżnienia całej lodówki. Głód zaczął się do mnie dobierać. Podczas, gdy przyżądzałam sobie posiłek do domu wpadła mama. Powiedziała mi żebym pomogła jej przynieść zakupy z samochodu. Zostawiłam to co zrobiłam i bezinteresownie wyszłam za nią do garażu. Była dość zdziwiona, że się nie stawiałam i udzieliłam jej bez problemu pomocy, a ja po prostu zrozumiałam, że źle robię nie szanując mojej rodzicielki. Wyjęłam z bagażnika cztery, pełne zakupów, torby i wyniosłam je do kuchni. Mama zaczęła rozpakowywać zakupione produkty, a ja dokończyłam swój posiłek. "Tymi siedmioma kanapkami na pewno się nie najesz"-parsknęła mama. Co prawda, to prawda, jem za 5, a i tak się nie najadam. Dorabiając sobie jedzenie powiedziałam mamie, że na stole leży list od szkoły. Uspokoić jest ją trudno, ale powiedziałam jej, że więcej nie będę i tym razem mówię serio to momentalnie się rozchmurzyła. Opowiedziałam jej o Zayn'ie, a ona zaczęła mi bić brawo, że wreszcie się ogarnęłam i jestem na dobrej drodze.
Po dobrej godzinie zostawiłam mamę samą na kanapie i udałam się do łazienki. Zdjęłam ubranie i wskoczyłam do wanny napełnionej po brzegi letnią wodą. Zobaczyłam mój szczupły brzuch. Ciekawe jak to jest tyć. Dziwię się sobie, ponieważ ciągle jem. Jedzenie sprawia mi przyjemność, większą niż palenie, więc nie płacze z powodu utrzymywania idealnie, stałej wagi.
Przemyślenia na temat jedzenia, przerwała mi mama mówią, że mam gościa. Boże, ludzie to nie mają co robić tylko dupę człowiekowi zawracać? Szybko wyszłam z wanny i zaczęłam się wycierać. Mokre włosy spięłam w koka na czubku głowy, na siebie włożyłam szorty i za dużą bluzę. Dość wkurzona weszłam do salonu, ale zobaczywszy kto w nim siedzi od razu się uśmiechnęłam. Malik siedział przemoczony na fotelu i szukał czegoś w telefonie. Zaprosiłam go do siebie i tam dałam mu jakieś, za duże na mnie, dresy i koszulką. Zapytałam co go do mnie sprowadza o tej porze. Pokłócił się z mamą i nie miał się gdzie podziać, bo chłopaków nie ma w mieście lub coś robią, więc poszedł na spacer, a znalazł się koło mojego domu to postanowił mnie odwiedzić. Słysząc to wszystko zrobiło mi się bardzo przykro, bo wiem jak to jest pokłócić się z mamą i wbrew mojej naturze przytuliłam się do Zayn'a, ale tylko na chwilkę.
Zaczęliśmy znowu rozmawiać na tysiące tematów. Dowiedziałam się, że ślicznie wyglądam bez makijażu i czarnej szminki na ustach. Mama zamówiła nam pizzę, którą pochłonęliśmy bardzo szybko. Opowiedział mi o reszcie chłopaków z One Direction. Dowiadując się tylu dobrych rzeczy o tych typkach zmieniłam o nich całkowicie zdanie.
Zrobiło się późno, a my nadal gadaliśmy. Zapytałam mamy, czy Zayn może zostać na noc. O dziwo się zgodziłam ale kazała kłaść się spać, bo idę jutro do szkoły. Olewając lekko nakaz mojej mamy zaczęliśmy dalej gadać.
Koło godziny 3:00 zaczęłam być już śpiąca. Mój kolega chciał spać na podłodze, ale ja powiedziałam, że mogę podzielić się z nim kawałkiem łóżka. Przyniosłam zapasową pościel i dałam ją Zayn'owi. Położyliśmy się tak, że pomiędzy nami było sporo pustej przestrzeni. Życzyłam Malikowi dobranoc i zamknęłam oczy z nadzieją na szybkie zaśnięcie.
_________________________________________________________________________________
Poof. Jest nasza przepiękna Cher. Komu się podoba? Liczę na opinię. Na początku nie byłam z niej zadowolona, ale gdy zaczęłam ją tutaj wpisywać to polubiłam ją :D.
1.Przepraszam za te okropne opóźnienia, ale ja jestem obrzydliwie chora, a Sue mi towarzyszy.
2.Sue wciągnęła mnie bardzo w "Sknisów". Polecam baaaaaaaaaardzo.
3.Dziękujemy, że wytrwale czytacie naszego bloga.
4.Jest już Was prawie 2000. Niewiarygodne.
5.KOMENTUJCIE!!!! Zależy nam bardzo na Waszych komentarzach.
No i to na tyle. Życzę dobranoc i dzięki jeszcze raz za wytrwałość. Kocham/y WAS bardzo. Alex XX.


3 komentarze:

  1. No heej... So, w koncu dodalas nastepny... Sory, ze mnie wczesniej nie przeczytalam, ale.nie wiem jakim cudem, bo wchodzilam i nie bylo... No, ale wazne ze tera jest...Baardzo przerazliwie mi sie podoba ten blog.. Wiesz szczeze powiedziawszy ta laska niepodobala mi sie zbytnio wiesz po.tym w.heroes, ale.tera jest.naprawde..hmm?.. Zajdbista, wymiata itepe... Ona.jest taka fajna, ma zarabiste usposobienieDopiero tera przeczytalam i tam.godz 18:23 a ja lookam n a zegarek i tez u mnie 18:23 :p... Rozdzial chyba jeden z.najlepszych... Czekam.z.niecierpliwoscia na nexta, wasza oddana @legokaro... Jezeli piszac to bylas chora.to prosze pochoruj se.jeszcze... Tak chociarz do...konca tego bloga:)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahha. Spoko, mogę pochorować ♥ Dziękuję baaaaaaaaaaardzo za słowa uznania do CHER <3 Alex XX

      Usuń